niedziela, 2 lutego 2014

Pieśń za szylinga: Ballada o Lindelo

Ballada o Lndelo

Zaśpiewam przepiękną balladę,
Niech z oczu popłyną wam łzy,
O chłopcu, co służył u pana,
A cierpiał los gorzki i zły.


Wyzwiska i praca nad siły,
To było biedaka życie,
Od świtu, dopóki się nie śeiemniło,
Nic, tylko złe słowa i bicie.


Nieszczęsny Lindelo miał brata,
I siostrę młodziutką on miał,
Nie mieli ni matki, ni ojca,
Lindelo o bliskich swych dbał.


W zagrodzie Las Wielki mieszkali,
Ich chleb cierpkiej kory miał smak
Lindelo wiosłował co rano,
Do pracy, bo los chciał tak.


A teraz opowiem słuchaczom,
Jak wielkie może być zło.
Podstępny, okrutny pan Peder,
Straszny zgotował im los.


Śliczna była siostrzyczka Lindelo,
Wiotka i wdzięczna jak kwiat,
Lecz życie jej nie pieściło,
Zły człowiek zamknął jej świat.


Daj mi swą siostrę do łóżka,
Zażądał pan Peder okrutny,
Nie, nie rób krzywdy dziewczęciu,
Jej los już i tak jest smutny.


I oddaj mi także brata,
Parobkiem będzie w mym domu.
Nie, matce wszak obiecałem,
Że skrzywdzić go nie dam nikomu


Siostra ma wiosen piętnaście,
Brat zaś jest dzieckiem ośmiu lat,
Chciałbym wychować ich dobrze,
Nietkniętych wprowadzić ich w świat.


Pan Peder powiedział Lindelo:
Czy myślisz, że jesteś ich bratem?
Twa matka kochała innego!
Ty zawsze byłeś bękartem!


Żal zalał serce Lindelo,
Przytulił dzieci serdecznie
I kryjąc swój ból, powiedział:
Nie płaczcie, w domu jest bezpiecznie.


Złośliwy pan Peder pohańbił
Cześć naszej matki kochanej,
Przysięgam wam na mą duszę,
Że kiedyś pomszczę jej pamięć.


Niech nas pan Peder nie straszy,
Że weźmie nam wszystko, co mamy,
Razem sił nam wystarczy,
Odmowną odpowiedź mu damy.


Nikt nie rozłączy nas trojga,
Matce przyrzekłem to przecież,
Zawsze będziemy się wspierać,
Samotne sieroty na świecie.


Zapewnię wam dom i strawę,
Tak jak dotychczas robiłem,
We troje złu damy radę,
Zniszczymy Pedera siłę.


Do chaty przybył Peder okrutny,
Gdy w niej Lindela nie było,
Pohańbił jego małą siostrzyczkę,
Tragicznie się to skończyło.


Gdy mały braciszek się starał
Swej siostry jak umiał bronić,
Zabił zły Peder oboje
I uciekł z miejsca zbrodni.


Lindelo dwa trupy odnalazł
I wtedy osiwiał z rozpaczy.
Pan Peder rodzeństwo me zabił,
Mnie żywym też nikt nie zobaczy


Dzieci pochował pod lasem
I kwiatki na grobach posadził.
Niech Bóg wam łaskę okaże,
Niech Pan się zmiłuje nad nami


Ale pan Peder czekał nad wodą,
Z kijem do walki gotowym.
Och, umrze Lindelo młody,
Ciosem mordercy zwalony.


Dobiegł Lindelo do grobów,
Tam się na ziemię osunął,
I został ze swoim rodzeństwem,
A mrok plac walki otulił.



Do nieba ich weźmie Bóg dobry,
Niech kwiecie na grobach się pleni.
Tak to, najmilsi, się kończy,
Ballada o młodym Lindelo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podpisanie się mile widziane :3