Podstęp Niksa
Kościelny ogrodziec rozbrzmiewał tanem,
- Pod lipą -
Tańczyły dziewczęta z włosem rozwianym,- Zda mi się, słyszę tętent konia. - Królewna pląsała za przodownicę. Królewna przed nimi nuciła pieśni. Aż Niks ją usłyszał na morskim krańcu. - Przyjmież piękna panna moje zaloty?... - Przedzierzgnął Alfastem, królewskim synem. A siodło i cugle z białego piasku. Na złoconym siodle Niks pognał cwałem. Obyszedł kościół w koło, wstąpił we wrota. Wszystkie się obrazy poodwracały. - Co to jest za rycerz nieznanej twarzy? - - Niech was Bóg od tego obcego strzeże! - Ale z Anglii jestem królewskim synem. - - Bogdajbym rycerza tego dostała! - Słuchaj, dumna panno, przysiąż mi wiarę, Oto ci koronę złotą przynoszę. Nie kładłaś podobnych, jak lat masz wiele. - A nigdy mi równych nie dawał darów. A nigdy mi równej nie dał korony. Gdy mię tyle oczu strzeże dokoła? Pilnują mię rycerze. Nieustannie za mną wodzi oczyma. - Powędrujesz za mną, nic cię nie wstrzyma. - Ze przez środek tłumu szedł nie widziany. Poszła z nim przez kościół nie postrzeżona. Rumienił się na nim ten czaprak złoty. Niks pannę przed sobą sadzał na łęku. Jak pędzi szalenie wicher gniewliwy. Cwałował wprost siebie wodą i prądem. Skroś dzikiego morza, gdzie szukasz drogi? - Tu moja siedziba śród morskiej piany. - Nie wodził mnie nigdy w takie otchłanie. Nigdy mię nie wiodła w takie upadki. Teraz on po ścieżkach dzikich nas goni. - Nie byłabyś dzisiaj we władzy mojej. - Tam się z nią pogrążył w głębi topieli. - Pod lipą - Jak się rozlegały królewny żale. - Zda mi się, słyszę tętent konia. -
Pląsały z rozwianym włosem dziewice,
Tańczący rycerze miecz w górę nieśli,
Dumnie wyglądała panna w tym tańcu,
Wychynął się z wody i strój brał złoty:
Wziął na się rycerską postać i minę,
Konia lepił z wody jasnego blasku,
Koń był barwy kruczej, a zdał się białym;
W ogrójcu rumaka wiązał u płota,
Kiedy się ukazał z tej kruchty białej,
Rzekł kapłan, odprawiał mszę u ołtarzy:
Rzekł kapłan, przy świętej bawił ofierze:
- Nie obcy przychodzę tutaj w gościnę,
Królewna do siebie tak powiadała:
On przeszedł przez stołek jeden i parę:
Słuchaj, dumna panno, kochaj mię, proszę,
Oto ci przynoszę złote manele,
- Mój rodzic jest królem wielkich obszarów,
Mój rodzic jest królem tu wywyższony,
Ale jakże z tobą wyjdę z kościoła,
Ojciec, matka mię strzeże,
A mój narzeczony krócej mię trzyma,
Rzucił im na oczy takie tumany,
Rzucił jej błękitny płaszcz na ramiona,
Podeszli do konia, co stał przed wroty,
Koń był ujeżdżony, uległy w ręku,
Pognał z nią przez pola, pognał przez niwy,
Cwałował na koniu ziemią i lądem,
- Posłuchaj, kochanku, Alfaście drogi,
- Nie jestem ja Alfast, twój ukochany,
- Boże, nad mym ojcem miej zmiłowanie,
Lituj się, mój Boże, lituj się mej matki,
Niech kochanka mego twa ręka broni,
- Było baczyć wprzódy, co ci przystoi,
Wtem na środek morza koniem przebrnęli,
I długo słyszano nad morskie fale,
|
niedziela, 2 lutego 2014
Piosenka za szylinga: Podstęp Niksa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podpisanie się mile widziane :3